Na pewno wiele osób kojarzy ten tytuł z kin, bo miał również ŚWIETNĄ ekranizację. No i oczywiście  cudowną obsadę. Kto nie kocha Sama Claflin'a (Igrzyska Śmierci) i Emili Clark (Gra o Tron)? Książka opisywana jest jako "Najpiękniejsza historia miłosna ostatnich lat!"






Louisa Clark to zabawna, urocza, wygadana, młoda kobieta. Nosi zwariowane ubrania i pracuje w przytulnej kawiarni w swoim rodzinnym mieście. Prowadzi spokojne życie, mieszka razem z rodzicami, młodszą siostrą i jej synem. Ma chłopaka Patricka- zbzikowanego sportsmana.
Lou po 5 przepracowanych latach nagle traci pracę. Zdesperowana szuka pracodawcy i przyjmuje propozycję od rodziny Traynor'ów.

Will Traynor to młody, przystojny mężczyzna, prowadzący szalony i aktywny tryb życia. Do czasu, gdy ulega wypadkowi na skutek którego jego rdzeń kręgowy zostaje uszkodzony i zostaje sparaliżowany go od szyi w dół. Właściwie to ledwo porusza głową. Nie może się z tym pogodzić.



Lou stara się ze wszystkich sił jak najlepiej opiekować się Willem, co nie jest łatwym zadaniem. Mężczyzna jest sarkastyczny i opryskliwy (co mnie nie dziwi). Jednak ona potrafi z nim luźnie rozmawiać i żartować, co bardzo trudno wychodziło innym ludziom, a nawet członkom jego rodziny. Ona zaczynała sprawiać, że na jego twarzy gościł uśmiech, o którym dawno zapomniał. On uświadomił jej, że jest wartościową osobą z potencjałem, czego nie zapewniał jej własny chłopak.



Mimo trudnego wątku, ta książka jest bardzo ciepła, wzruszająca, realistyczna i ma cudowny klimat. Zarówno Lou jak i Will są niesamowitymi postaciami, idealnie wykreowanymi i przede wszystkim autentycznymi. Podczas jej czytania będziemy się śmiać przez łzy i z zaciśniętym gardłem chłonąć kolejne strony książki.



PS Dawno się tak nie poryczałam podczas czytania.

Marika x